Pasażerów obawiających się, że wytrzymałość takich samolotów będzie niższa, Boeing uspokaja. Informuje, iż otrzymał zgodę Federalnej Administracji Lotnictwa (FAA) na wykorzystanie drukowanych elementów. Jak ważny jest to projekt dla potentata, dowodzą rachunki. Jeśli założyć, że Boeing oszczędzi średnio 2,5 miliona dolarów na jednym egzemplarzu samolotu, a produkuje ponad 140 Dreamlinerów rocznie, nowinka przełoży się się na oszczędności na poziomie 350 milionów dolarów każdego roku. Początkowo Norsk i Boeing będą drukować tytanowe części samolotów w Norwegii, docelowo 9 drukarek będzie pracować na rzecz producenta samolotów w Plattsburgh, w stanie Nowy Jork.
Opracowano na podstawie informacji opublikowanych przez portal gazeta.pl