John Mark Watson – krótka historia cyfrowej tapety
18 sie 2017 08:22

John Mark to firma, która ma reputację lidera w dziedzinie tapet cyfrowych. Właściciel i dyrektor John Mark Watson jest przedstawicielem czwartego pokolenia producentów tapet nowej generacji, więc można powiedzieć, że tę branżę ma we krwi.

Firma powstała w 2012 roku w Leyland, Lancashire (Wielka Brytania). Wcześniej jej założyciel pracował w rodzinnym biznesie, ale postanowił poszukać własnej drogi zawodowej. Podczas rozmów z klientami pierwszy raz usłyszał o zapotrzebowaniu na tapety drukowane przy użyciu technologii cyfrowej. Postanowił zgłębić temat i rozpoczął testy; wzorem były dla niego personalizowane karty upominkowe. Dzięki spotkaniu z dostawcą papieru dowiedział się o nowej maszynie lateksowej oferowanej przez firmę Hewlett Packard. Niestety brak funduszy nie pozwolił mu wówczas na uruchomienie biznesu. Nie zrezygnował jednak z dalszych testów produkcji cyfrowej. Wyzwaniem było zachowanie autentycznych tekstur na wydruku, ponieważ druk cyfrowy był płaski. John Mark współpracował wówczas z projektantem - Adamem Caulkinem, który przygotowywał artystyczne wzory tapet. Wzory te można było z sukcesem powielać za pomocą sitodruku, jednak wydrukowane z tego samego pliku na drukarce cyfrowej nie wyglądały korzystnie – spłaszczały teksturę i gubiły artyzm projektu. Trzeba było włożyć wiele pracy, aby uzyskać efekt tak dobry jak w przypadku sitodruku. Ostatecznie tapety znalazły uznanie w oczach klientów, co dało producentowi przekonanie o słuszności inwestycji.  W lipcu 2012 r. do zakładu została zakupiona pierwsza maszyna HP LX600, a już w maju następnego roku kolejna – LX 820. Popularność tapet cyfrowych szybko rosła, przybywało też klientów, a innowacyjną techniką zainteresowały się najważniejsze autorytety branżowe, chcące zbadać możliwości druku cyfrowego pod kątem własnych marek. Firmy, które zaangażowały się w projekt na wczesnym etapie, to m.in. Osborne i Little, Romo, Designers Guild & Lewis i Wood. Wszyscy ci przedsiębiorcy byli zaintrygowani i testowali swoje wzory na różnych podłożach, po czym składali zamówienia. Był to okres prawdziwego boomu – maszyny pracowały bez przerwy, a liczba klientów stale rosła.

W tej chwili produkowane są tapety o różnych wzorach, szerokościach i zastosowaniach. Znajdziemy tu tapety tradycyjne (52 cm), jak również szerokie (145 cm). Klucz do sukcesu, jak twierdzi właściciel, to projekty: „Są trzy odpowiedzi na zaprezentowany projekt: tak, nie i WOW! Tapety, które produkujemy, są zróżnicowane - od wiernie odtworzonych, standardowych wzorów aż po prawdziwe dzieła sztuki, unikalne i zapierające dech w piersiach. Coraz więcej projektantów wychodzi poza ograniczenia tradycyjnego wydruku. Bariera finansowa również nie jest już taką przeszkodą, gdy mówimy o wprowadzeniu produktu na rynek. Brak konieczności uruchamiania długich serii produkcyjnych czy brak potrzeby tworzenia zapasów sprawiają, że projektanci śmielej sięgają po oryginalne wzornictwo” – wyjaśnił Jason Gilliat, menedżer ds. rozwoju.

Na wysoką popularność tapet cyfrowych wpływają ekologiczny charakter produkcji, możliwość produkowania krótkich serii, jak również bogate wzornictwo. Klienci cenią sobie brak ograniczeń co do wielkości minimalnego zamówienia. „Dodaliśmy więcej maszyn i zwiększyliśmy naszą zdolność produkcyjną, dzięki czemu udało nam się zrezygnować z minimalnego zamówienia od 25 do 10 rolek. W ramach tych 10 rolek można wyprodukować 10 indywidualnych projektów!” – zapewnia właściciel. 

Przyszłość John Mark przedstawia się obiecująco: przestrzeń w fabryce, a przede wszystkim kondycja finansowa pozwalają na kolejne inwestycje w celu zaspokojenia rosnącego zapotrzebowania. Ostatnio zainstalowano 2 nowe urządzenia, a kolejne zakupy już są rozważane. Firma stale poszukuje nowych podłoży i stawia na ścisłą współpracę z projektantami – takie podejście przyczyniło się do dotychczasowego sukcesu rynkowego przedsiębiorstwa.

Opracowano na podstawie informacji Industrial Print Blog